Niedziela zaczęła się dla nas szybko, bo głodni wstaliśmy już po siódmej rano. Martwiący nas dzień wcześniej ból brzucha u Tomka w końcu odpuścił. Zjedliśmy więc resztki pozostałego w sakwach asortymentu, po czym opuściliśmy farmę, udając się w kierunku Salzburga…
