Pierwszy nocleg w łóżku od dziesięciu dni bardzo nas rozleniwił, gdyż wstaliśmy o wiele później niż zwykle. Ciężko było się zebrać do dalszej jazdy, mając na uwadze, że taki nocleg może już więcej się nie przytrafić podczas tej wyprawy. Z lekkim poślizgiem, ale w końcu o 10 rano…
