Niedziela zaczęła się dla nas szybko, bo głodni wstaliśmy już po siódmej rano. Martwiący nas dzień wcześniej ból brzucha u Tomka w końcu odpuścił. Zjedliśmy więc resztki pozostałego w sakwach asortymentu, po czym opuściliśmy farmę, udając się w kierunku Salzburga.
Pierwsza noc na austriackiej ziemi nie była dla nas spokojna, gdyż nad miejscowością, w której spaliśmy, przeszła burza. Pozytyw tego był taki, że przynajmniej rano było nieco chłodniej. Na trasę wyruszyliśmy o 9 rano, ale wcześniej zawitaliśmy jeszcze do miejscowego marketu Spar. Tomek niestety dalej odczuwał ból brzucha, ale